Montenegro (Canj)

Jedzenie serwowano w wystrajającej ilości i smak nam odpowiadał. Niesyty bardzo uciążliwe były tworzące się podczas posiłków długie kolejki i oraz panujące zamieszanie. Canj to malutka wioska w gorskiej dolince z kilkoma knajpkami oferujacymi lokalne jedzenie ( lepiej uwazac, bo zasady higieny nie sa w nich specjalnie przestronny). Dla bardziej wymagajacych polecam restauracje Zec na koncu wsi. Wieczory mozna milo spedzic w barach przy plazy ( polecam "England pub"). Z miejscowosci kursuje autobus do miasteczka Bar i Stari Bar , a takze wodne taksowki. Nasz pokój byl przestronny, spokojnie zmieściły by się w nim 4 osoby. Z niewielkiego balkonu audio  na morze. Do dyspozycji klimatyzacja, lodówka, telewizor z cala masa programów w językiem angielskim, wifi, czajnik, kubki filiżanki, kieliszki i suszarka do włosów w łazience. Pokoje sprzątane codziennie. Pokój zadbany i jasny był dobrze wysprzątany. Bardzo było w nim  wygodnie. Plaża całkiem ładna i oddalona nieco od obiektu. Nie było jednak jakoś szczególnie daleko. Hotel po remoncie. Nie jest to Ritz, ale generalnie przyjemy. Obsługa bardzo przyjazna i uczynna. Całkiem fajny hotel, którego warunki nas przyjemnie zaskoczyły. Dobra lokalizacja oraz mila obsługa.

Wakacje Montenegro (Canj)