Protels Beach Club & SPA

Pokój to taki PRL. Klimatyzacja szwankuje. Po naprawie działała jedynie w zakresie 22-25st. Jedyny plus, to że nie wyłącza się przy wyjściu z pokoju. Ogólnie infrastruktura w słabym stanie, co chwila coś się psuje czy urywa. Wymiana pościeli to loteria. Na jednym piętrze wymieniają, a na naszym przekładał jedynie z miejsca na miejsce Śniadania i obiady monotonne i słabe, np. parówki czy wędliny trudno przełknąć. Kolacje bardziej urozmaicone i tu można już coś wybrać. Na słodko jest co zjeść, ale wszystkie ciasta na jedno kopyto. Mało owoców. Melon raz na jakiś czas, a arbuz był jedynie raz. Woda w basenie jak zupa. Nie że tak ciepła, ale tak przezroczysta. Raz główny basen został zamknięty na dwa dni bo woda zakwitła na zielono. Baseny otwierają od rana natomiast zamykają jak im się podoba. Whisky i brandy jak to w Egipcie kiepskie, ale do wypicia. Wódka rozcieńczona. Wino białe nie do wypicia. Wino czerwone do wypicia, ale jak ktoś lubi młode wina. Wina różowego brak. Wody do picia pod dostatkiem w dystrybutorach i w barze w lobby gdzie rozdają wodę w butelkach. Niestety wszystko ciepłe. Coca-cola i Sprite jedynie w barze w lobby są chłodne. Barmani niemili (oczywiście z małymi wyjątkami). Jeden nawet miał do mnie pretensje, że wziąłem dwa drinki pod rząd i dostałem wręcz z tego powodu zjebkę. Animatorzy starają się. Same animacje słabiutkie i powtarzające się. Boisko do siatkówki wybetonowane i posypane piaskiem. Aby ponurkować trzeba iść pomostem ok. 300m a rafa słaba.