VIKING PARK

Jest to ekonomiczna opcja dla średnio wymagających, dobry jako baza wypadowa do dalszego zwiedzania, ale do bardziej atrakcyjnych miejsc w Turcji jest dość daleko. Hotel ma ładny widok na okoliczne góry, jednak wokoło niego brak atrakcji, jedyna to bazar. Nasz czas ograniczał się do spędzania czasu nad basenem hotelowym, spacerach po bazarze, w czwartek wyjazdu do najbliższego miasta (Kemer) i wizytę na kolejnym bazarze, korzystaniu z darmowego internetu w lobby, wyjazdu na dodatkowo wykupioną wycieczkę na Tureckie Malediwy, czy wieczornego spaceru na kamienistą plażę (2 lokalizacje do dalszej z hotelu organizowany jest przejazd - do obu można przejść na piechotę - ale raczej wieczorem gdy jest chłodniej). W ciągu dnia organizowane animacje (aquaerobik, piłka wodna, siatkówka, rzutki), wieczorem muzyka, przy czym była tak głośna, a ściany w hotelu jak z papieru, więc nie dało się pójść spać przed 23:20 - co było bardzo męczące. Pokoje w miarę czyste, pani codziennie sprzątała, wymieniała pościel i ręczniki, jeśli nie spędza się w pokoju czasu to nie ma znaczenia wystrój. Jedzenie dość mało zróżnicowane, brak lodów w cenie, można kupić w okolicznych sklepach i barze hotelowym, raz podczas turnusu zorganizowana była uroczysta kolacja, podczas której było więcej potraw m.in, mięso kebabowe. Napoje podawane w plastiku, chyba, że poprosiło się o szkło. Obsługa w porządku. Wystarczająca liczba leżaków wokół basenu. Zatem ogólna ocena mocne 3,5, było ok, ale na pewno nie wrócę tam.